Autor |
Wiadomość |
czesiu9
Administrator
Dołączył: 04 Mar 2007
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów
|
|
odcinek11 |
|
Hadziukowa i Solejukowa biegną przestraszone do Witebskiego. W chałupie Solejuków zalęgło się złe. Szklanki pękają, obrazki ze ścian spadają, a meble skrzypią. Trzeba coś z tym zrobić. Władze - i cywilne, i duchowne - dystansują się od sprawy, bo jest to problem niewygodny. Zjawiskami tymi zainteresowała się już jednak prasa. Źródłem parapsychologicznego niepokoju okazuje się jeden z synów Solejuków, który, jak to czasem w okresie dojrzewania bywa, w pewnych sytuacjach niechcący wysyła z siebie więcej energii, niż to jest ogólnie przyjęte. Lucy namawia księdza i wójta, by zlikwidowali problem, fundując dziecku stypendium. Pomysł wydaje się dobry, ale niestety, w trakcie wizyty żądnych sensacji redaktorów z prasy dojrzewać, i to w ten sam sposób, zaczyna córka Solejuków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 14:35, 05 Mar 2007 |
|
 |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|